zapach powrotu.

13:07 Edit This 4 Comments »
‘Do roboty aniele. Bierz się do roboty. Znowu krzyczysz przez sen.’

Więc na powrót się otwieram. Bez przymusu. Znowu czuję, że jestem, bo chcę, a nie bo powinnam.
Powroty są dobre. Lubię powroty. Powroty dają ten dreszczyk odkrycia na nowo. Odkrycia znanego, które przestaliśmy zauważać. Bo było codzienne.
Anioł wrócił na bloga. Ja wróciłam do pracy. Odkrywam na nowo. Wącham. Zakurzone dokumenty na półkach, zapach kawy na klawiaturze, biurkowy krem do rąk, puszka z herbatą jaśminową. … poznaję na nowo. Martwi mnie tylko brak Dzikiej Zośki – mojej paprotki. Może ona też wróci. Wróci po zapachu…

4 komentarze:

Kadarka pisze...

Dzika Zośka? Może poszła do lasu sycić się jego zapachem? ;). Moje wakacje jeszcze się przeciągają. A Ty już w wirze pracy. Pięknie :).

MK pisze...

Kadarko, Dzika Zośka naprawdę jest dzika. Chodziłam, szukałam, pytałam... Nikt jej nie widział. Myślę, że wygrała busz....
Ech, czarowna karto nauczyciela...........

Kadarka pisze...

Wiesz Aniele, ja też jestem nauczycielem, tylko nie wiążą mnie karty nauczycielskie. Z jednej strony to dobrze, bo nie umiałabym tak ze związanymi rękoma, a z drugiej trochę mniej funduszy mam.

Tenia pisze...

Witaj Aniele.
Popatrzmy realistycznie.Biedna Twoja Dzika Zośka po prostu zwiędła-nie miał jej kto podlewać.
A może jednak nie .Może ktoś ją uratował i tylko przeniósł w inne miejsce.
Pozdrawiam serdecznie:))