Zbyt miękka, by żyć...........

23:27 Edit This 5 Comments »
Kilka dni temu zginęła woźna ze szkoły, w której pracuję.
Godzina 13. Rozpalone popołudniem miasteczko. Kobieta wracała z pracy. Nie sama. Była z nią córka. Niespełna 13-letnia. Nie odstępowała matki. Przez całe wakacje przychodziła razem z nią do pracy.
Nagle w kobietę, idącą chodnikiem uderza samochód. Kobiecie udaje się podnieść. Z krzykiem ucieka. Z samochodu wysiada mężczyzna. Dogania ją, przewraca na ziemie i zadaje ciosy ostrym narzędziem. Ucieka. Kobieta umiera…..

Gdzie jest dziewczynka?? Chyba uciekła??Ile widziała?? Czy patrzyła na bestialską śmierć matki?? Czy widziała jej gasnące oczy?? Czy matka zdążyła jej powiedzieć, że będzie jej wysyłać anioły?? Czy mała będzie jeszcze potrafiła uwierzyć w człowieka??

Mordercą jest były mąż kobiety, ojciec dziewczynki. W samochodzie był starszy syn kobiety. Był. I patrzył, jak ojciec zabija matkę…..
To była kobieta niesamowicie dobra, spokojna. Zbyt uległa. Ulegała mężowi. potem dwóm synom, którym wzorce świata pokazywał tatuś. Świat zła, alkoholu i przestępstwa. Stąd też chłopaki tułali się po młodzieżowych ośrodkach socjoterapii.
Tej śmierci nie powinno być. To nie powinno było się zdarzyć. Jej mała miała tylko ją. Kto ją teraz utuli i powie, że będzie lepiej???? Świat tego dziecka zawalił się wtedy o 13. Straciła jednocześnie matkę, ojca (którego nie miała) i wiarę w człowieka.
Jej świat runął. I nie wiem, czy kiedykolwiek powstanie. I na pewno nie odbudują go ani przekleństwa, ani wpisy na forach, ani też moje łzy, kapiące na klawiaturę.
WYSYŁAJ JEJ ZOSIU TYSIĄCE ANIOŁÓW.

egzorcyzmy kulawego anioła

08:06 Edit This 3 Comments »
Jedna z tych niespokojnych nocy. Wróciły wspomnienia dni, w których bałam się zasnąć. Bałam się, bo nie wiedziałam jak i gdzie się obudzę. Czy siedząc po turecku w rogu łóżka, czy na podłodze, strzymając kurczowo porwaną firankę, czy może z lampką nocną na głowie? Najgorszy jest ten strach. Ten strach zaraz po przebudzeniu, kiedy nie wiesz, gdzie jesteś i co się działo, jak ciebie nie było.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że to dlatego, że dusza mnie boli. Odpowiedziałam wtedy, że dbam o swoją duszę. – Widocznie niewłaściwie.- usłyszałam.
Może rzeczywiście za mało o nią dbam. A może wręcz przeciwnie – myślę o niej za dużo. Może po prostu moje starania idą nie w tym kierunku, co trzeba. Tak. Wiem. Zbyt dużo kumuluje w sobie. Nie wylewam emocji. Nie mówię o sobie, o odczuciach, przeżyciach, uczuciach. Milczę, nawet pytana. Tak, wiem. Niedobrze. Ale…. Nie potrafię inaczej. Zbywam bliskich. „Mistrz zmiany tematu” – usłyszałam. Tak jest lepiej. Lepiej dla mnie. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Tymczasem. Nadal będę raczej słuchać, niż opowiadać. [ Ja tak wolę i wolą tak mówią inni. ] …………… A od łóżka odsunęłam wszystko na odległość jednego metra.

'u mnie słońce zachodzi na poduszce'

22:25 Edit This 0 Comments »
Pierwszy sezon urlopowy uważam za otwarty!
Teoretycznie. W praktyce wzięłam laptop, dwie torby papierów i masę dłubaniny do słonecznego lasu.
Pogoda przepiękna ale cóż... Ja konam... Fizycznie niedomagam ostatnio. Mam nadzieję, że to chwilowe i kciuki zaciskam, żeby to nie było pogłębienie zespołu. Żeby dało szansę jeszcze.
Przyzwyczaiłam się już, że w chwilach gdy zaczynam na prostą wychodzić, życie funduje dziwny bonus, który przewraca życie do góry nogami.
Choć staram się zbytnio nie wychodzić w przyszłość, ostatnio zbyt często zastanawiam się, kiedy się skończy? Dokąd dojdzie? Ile jeszcze?

"Ma krótkie i szalone linie papilarne, nosi obcisłe dżinsy, pali popularne."

22:58 Edit This 1 Comment »
Na wspominki mnie dziś wzięło. Pociągając płytkę paznokcia z deka szalonym, z deka ohydnym turkusem przypomnialy mi się czasy liceum. Choć wtedy królował raczej czarny przeplatany z różnymi odcieniami szarości, tudzież brązu, tudzież militarnej zieleni. Turkus nie zahaczał o paletę pożądaną. Ba, nawet daleko mu było do barw akceptowanych.
Pomimo to były to dni kolorowe. Dni, w których słowa Grabarza stanowiły swoistą mantrę. Dni koloru. Dni, w których nie było jutra. Gdzie liczyło się tylko tu i teraz.

Myślę, że wyssałam z nich dużo.Choć z perspektywy czasu wiem, że mogłam więcej. Że zbyt wcześnie i zbyt gwałtownie powiedziałam 'pas'.
Nie przygotowałam ich na to.
Siebie nie przygotowałam.....