"a gdy patrzą, źle gra wielką damę..."

17:11 Edit This 1 Comment »
.
Nie umie błądzić gdzieś we mgle,
z obłoków tu nie spadła, nie
na pięknych słowach nie zna się polska miłość,
zlecone prace musi brać,
nocą koszule twoje prać
rano po bułki w sklepie stać, polska miłość,
potem jest senna w środku dnia,
na imię zaś czasami ma
tak właśnie jak dziewczyna ta... Jak jej było?
Nie lubi się rozczulać zbyt,
gra czasem w towarzyski flirt,
czasem do wojska pisze list polska miłość.
.
Bywa, że kuchennymi schodami
z dzieckiem ucieknie do mamy,
znienawidzi, na śmierć się pokłóci,
z pazurami do oczu się rzuci,
czasem straci ostatnią nadzieję,
fotografię twą podrze i sklei,
będzie włóczyć się po adwokatach,
czyjeś wiersze odnajdzie po latach...
.
Czasem podbite oko ma,
na pamięć kodeks karny zna,
przez życie się łokciami pcha polska miłość,
na delegacje jeździ het,
potem się nie rozlicza z diet,
by zaoszczędzić kilka zet, polska miłość,
lecz czasem nie zna słowa "dość",
szczęściem zachłyśnie się na złość
i wciąż wspominasz coś, to coś, co w niej było.,
Umie przebaczać, umie drwić,
pod płotem spać, na wiarę żyć,
na dworcu piwo z tobą pić, polska miłość.
...
Tylko czemu, gdy właśnie jest taka,
to w piosenkach swych wciąż musi płakać,
a gdy patrzą, źle gra wielką damę,
a gdy mówi o sobie, to kłamie,
czemu twierdzi, że ciągle ma czas,
sprawdza raz, drugi raz, trzeci raz!
Co by prawdę jej mówić szkodziło?
Ech, ta miłość... polska miłość...

i jakoś jest...

16:09 Edit This 2 Comments »
Uczę się. Ciągle. Od początku. Nieprzerwanie. Uczę się świata.
Bo choć wiem, że już nie będzie normalnie, to przynajmniej chciałabym złapać równowagę.
Próbuję. Upadam. Wstaję. Uśmiecham się... I znowu upadam.
Jeszcze odnajduję siłę. Co będzie, gdy jej zabraknie??

Popłaczmy razem, aż zjawi się uśmiech.

21:55 Edit This 3 Comments »
To dzięki Wam powoli zaczynam oddychać. Dzięki Wam patrzę w przeszłość. Dzięki Wam próbuję pogodzić się z tym, że pewne uczucia nigdy nie będą moją własnością. Dzięki Wam całkiem nieźle wychodzi mi zapominanie.
.
Dziękuję Wam :***
.
Boli, więc żyję.
.
Otulam:*

Mam nieme oczy, z których nic nie można usłyszeć i to mnie przeraża. Że nie zdołam powiedzie już nic...

20:59 Edit This 5 Comments »
Ulepiłam sobie swój świat w pudełku po zapałkach. I polubiłam swoją samotność. Wydaje mi się nawet, że i ona mnie polubiła.
Było tak cicho. Tak spokojnie. Może nudno... Tak. Było nudno. Ale przecież ja jestem nudna. Nudna jak flaki z olejem.... Ale żyłam. Wpadłam w swój mały rutyniarz.
Dużo nauki. Dużo pracy. Dużo stresu. Mało myśli.
Nie myślałam o przyszłości. Przyszłość spadła na dalszy plan.
Obudziłeś mnie. Kazałeś zastanowić się nad sobą. Nad moimi priorytetami. Nad moją samotnością. "O czym marzysz?" - pytałeś.
A ja wtedy nie potrafiłam Ci odpowiedzieć. Nie wiedziałam. Nie pytałam siebie nigdy o marzenia. . . Dziś nikt mnie już nie pyta o marzenia. Nikogo nie obchodzi już o czym marzę.
Dziś już nie ma mojego cichego świata w pudełku po zapałkach. Czy to dobrze? Dobrze, że boli??