jesień idzie, nie ma na to rady

13:45 Edit This 6 Comments »



Ja wiem, wcale jej nie chcemy. Jeszcza mami nas złotym slońcem i zielenią wrześniową... Ale tak mi dziś nogi w pracy zmarzły, że nawet herbata i zapasowy sweter nie ogrzały.

Klimat jesienny

11:33 Edit This 2 Comments »
Witamy ją dziś oficjalnie. Wszyscy dziś wszędzie o niej mówią. Choć jeszcze jej nie ma. Czuć już jej mocne perfumy. Korzenny zapach dymu i mgły. Odwiedziła mnie dziś mała myszka. Opowiedziała mi o niej. Jaka jest piękna w słońcu. Ile ma w sobie uroku i wewnętrznego ciepła.
Łzy deszczu bębnią o parapet a ja planuję wygląd nowej prezentacji. Podobno fiolet najmodniejszym kolorem sezonu, więc będzie fioletowa- myślę nad kubkiem jagodowej herbaty i miską śliwek, które nadążają za modą.



Po prostu....

12:00 Edit This 5 Comments »
Jak to jest, że im człowiek bardziej potrzebuje miłości, tym bardziej ona ucieka? Im intensywniej jej szuka, tym głębiej ona się ukrywa?
Łopatka to moja najlepsza przyjaciółka. Kompletna odwrotność, a podobno te najbardziej się przyciągają. Ja – typ samotnika, zamknięta w swoim świecie. Ona- bez drugiego człowieka nie potrafi oddychać. Łopatka od zawsze szuka miłości. Szuka jej i szuka… W poszukiwaniu miłości dokopała się już do Francji (tudzież Moskwy. Nie jestem pewna, w którym kierunku kopie). Czy znalazła? Oczywiście. Stale znajduje. Niestety żadnej nie można było nazwać tą jedną, jedyną, od zawsze, na zawsze. Każdej brakowało. Czy to stabilności czy trzepotu serca czy też poczucia bezpieczeństwa.
Żadnej z nich nie można było uwierzyć, zawierzyć, powierzyć…. Po prostu wierzyć.
Tak jest i tym razem. Zmęczona samotnością, wpadła na znajomego z dzieciństwa. Znajomy po wieloletnim związku, burzliwym związku, pełnym rozstań i powrotów. Ona w roli pociesza cza. Wysłuchuje, łzy ociera. On niespodzianki robi, dba, dogadza.
Związek kwitnie. Szczęśliwa jest. Tylko dlaczego nie wierzę, nie ufam. Brakuje mi tej pewności, którą ona ma w nadmiarze. Wiary w drugiego człowieka. Próbuje się jej nauczyć… i chyba nie potrafię.

Jest całe niebo samotności I tylko jeden w nim anioł.....

12:59 Edit This 0 Comments »
Internet... Magia słowa... tego dobrego. Niosącego uśmiech i nadzieję, ale i tego zlego. Tego, co tak boli dotkliwie. Dziś chyba po raz pierwszy dotknął mnie ból Internetu. Pomimo, że cios nie wydany personalnie we mnie, zapiekło.
Ostatnio często zaglądam na stronę MD. Jego muzykę znałam już wcześniej. Owszem, ściskała żołądek, ale jakoś tak przechodziła bez echa...
Pewnego wieczora przez przypadek wlazłam na wywiad z MD dla jakiegoś radia. I urzekl mnie.
Urzekł mnie swoim charakterem. Swoim brudem, swoim wyczuciem. Facet o wyglądzie podrzędnego menela, śpiewa całym sercem I tym, co przeżył. Odpowiada na pytania ot tak, po prostu, bez ściemy. Pytania trudne. O życie, przeszłość, nałóg. Mówi szczerze, do dna prawdziwie.
Zostałam przyklejona do monitora na dłużej. Jeszcze raz przekopałam zasoby Internetu, by móc posłuchać. Odwiedziłam jego stronę, a tam przeczytałam wywiad dla 'maleman'a {nawet nie wiedziałam, że jest taka gazeta}. Odkrywałam go na nowo. Jak wychodzi z nałogu, jak sobie z tym radzi I jak nie radzi, że boi się siebie I jutra.
MD to człowiek, który nie ubiera prawdy w piękne słówka. Być może jest to język zbyt prosty. Język, który nie gardzi wulgaryzmem, ale w jego słowach jest takie skondensowanie, że wybaczam....
No, I zeszłam z tematu.
Pod jego piosenkami odezwały się głosy melomanów, którzy broniąć piękna muzyki wyższej, mieszają z błotem, tak MD, jak i tych, co go słuchają. Uuuu, zabolało. Ja nie twierdzę, że ta muzyka powinna się podobać każdemu. To być może nie jest muzyka wysokich lotów. [nie wiem, nie znam się. Nie mi to oceniać.] Mi się podoba.
Nie wolno jednak nazywać słuchaczy debilami. Kto dał prawo, do tego jednemu, czy drugiemu. Czy to słuchanie Chopina tak zmienia ludzi, wynosząć ich na piedestał, tworząc nadludzi? Jeśli tak, wolę pozostać na dole...

Odnajduję siłę, którą zgubiłam w sennych dniach letniej sjesty.

10:41 Edit This 4 Comments »
Codzienność pozwala rodzić się na nowo każdego dnia. Codzienne kawy, zwyczajowe 'dzień dobry' i 'co słychać', obowiązki, sprawy ważne i ważniejsze, telefony, maile, papierki, morze papierków. Śmiech i zmęczenie....
To wszystko pozwala zapomnieć. To, co innych sprowadza do parteru, mnie wyrzuca 5 cm w górę. Daje siłę. Ułudę. Pozwala uwierzyć w siebie. Odnaleźć sens w porannym myciu zębów. Pozwala wierzyć, że warto malować codzienny uśmiech na twarzy.
Tu mam swoje plany i nadzieję. Swoje harmonogramy, scenariusze. Tu mam rozmowy, dyskusje. tu wystawiam opinię i porady. Tworzę, wyszukuję, publikuję.