aniołowe zdjęcie

22:50 Edit This 12 Comments »
Zrobiłam dziś krok milowy. Wstawiłam swoje zdjęcie na fcbooka.
Proszę się nie śmiać. Dla mnie to naprawdę nie lada wyczyn.
Bo to nie było takie zwykłe zdjęcie. To było zdjęcie całego anioła, tzn. wózka też. Niewiele osób wie, że teraz anioł to anioł + wózek. Nie to, żebym to jakoś skrzętnie ukrywała. Tak jakoś po prostu nie wspominam o tym detalu. A oni wiedzą czy nie, nie pytają, więc myślę, że nie wiedzą…
No i dodałam…
I co?
I nic.
Ziemia kręci się jak kręciła, motyle fruwają, truskawki czerwienią się jak czerwieniły. Nic się nie stało. Rozumiecie?? Nic! Żadnego Armagedonu. Nawet tyciego….



No i co? Warto się tak blokować aniele?
Oj, głupi ty…..

12 komentarze:

Twardowski pisze...

:) trzeba to uczcić :*

m. pisze...

:)) ...
Pozdrawiam ciepło

Clara pisze...

Jak to jest, Aniele? Człowiek blokuje się, spina, wreszcie robi ten krok milowy i co? Poza ulgą, że zrobił, "dokonał dzieła" nie jest zły na siebie, że tyle energii stracił na to wewnętrzne miotanie się? No właśnie, czy warto tak się blokować? To chyba niezalezne od nas, moimo iż mówimy, że mamy kontrolę nad sobą! Oj, chyba nie zawsze - ja, też mam w swoim menu podobne zachowania.

fotonokturn pisze...

nie warto się blokować, skoro wózkowe zmagania nie uśmierciły, nawet częściowo, Anioła w Aniele. skoro nawet obca baba jak ja widzi, że moralnie i intelektualnie jesteś wybitnie pełnosprawna, tym bardziej osoby, które Cię trochę znają. acz lęki takowe nie są bezpodstawne, tym bardziej gratuluję decyzji.

MK pisze...

Świętujmy więc Kimonku:D :* Otulam:)

Martynka, otulam Cię mocno, mocno, mocno...:)

Claro, nawet nie wiesz, ile razy powtarzałam sobie, że nie warto. Że muszę się przestawić. Zmienić kurs, rozpuścić żagle. Praca nad samym sobą to jednak najtrudniejsza praca pod słońcem....
Otulam dzielna duszo:****



Nie warto, honey, doskonale wiem, że nie warto....
Otulam czerwcowym wieczorem

Stardust pisze...

Gratuluje:) Czesto bywa, ze cos co nas tak wiele przygotowan kosztuje jest po fakcie zupelnie normalne. Wozek jest tylko dodatkiem do Aniola, a sam Aniol bez wozka czy z wozkiem jest po prostu Aniolem :***

MK pisze...

oj, Stardust, żeby to było takie proste....
Otulam:*

Kadarka pisze...

To jesteś w całości! Ty i On, On i Ty.
Choć nie widziałam, jestem z Ciebie dumna. Nie miałabym odwagi... :)

Stardust pisze...

Wiem, ze nie jest proste. Tak sie sklada, ze mialam przyjaciolke na wozku. Ale wierz mi, ze Wasze indywidualne nastawienie jest naprawde duzo bardziej negatywne niz odbieraja Was inni. Oczywiscie pisze to wszystko glownie w oparciu o doswiadczenia Krysi, Ciebie nie znam i za malo wiem. Ale prosze Cie nie zamykaj sie na swiat... Buziam:***

Tenia pisze...

Witaj.
Och ile bólu,ile gniewu,ile lęku i jeszcze wiele...
Czytając Twoje posty pomyślałam - młoda gniewna.
Bardzo Cię proszę ,podjedź pod lustro i uśmiechnij się do cudownej osoby po drugiej stronie lustra.
Pozdrawiam serdecznie:))

MK pisze...

Kadarko, nie ściemniaj... Kto jek kto, ale Ty na pewno odwagę znalezłabyś. Obyś nigdy nie musiała. Bo i po co?


Stardust, pewnie masz rację. Sama buduje te mury i sama potem je głową rozbijam. Robota głupiego...


Teniu, miło Cię widzieć u mnie. Wiesz, to bardzo ciekawe jak odbierają mnie inni. Rzeczywiście, blog wygląda dość depresyjnie, ale nie dlatego, że taka jestem z natury. Po prostu wylewam tu nadwyżkę emocji. Złych emocji. Kiedyś je kumulowałam w sobie. Tak jest o wiele lżej.
Anioły uśmiechają się często. Uwierz. Wiem, wydaje się nieprawdopodobne.... A jednak.
Otulam:***

ta od Słonych paluszków pisze...

a jak mogę dotrzeć na Twój profil, bo ciekawa jestem, jak wyglądasz (ciekawość jest taka kobieca no ni?) :)