11:21
Edit This
Kochani, pracy moc. Ale chwilę przerwy zrobiłam i nad parującym kubkiem czarnej energii tak na szybko zdaję Wam relację z ’wózkowych poczynań’.
Za aniołem pierwsza przymiarka do nowej karocy, a właściwie to dwóch. Bo nasz anioł to prawdziwa kobieta. Niezdecydowana, niepewna. Ot, taka baba…. Anioł niestety nie mógł zdecydować się na konkretny wózek. Zawisł pomiędzy. Tak więc anioł zatrzepotał rzęsami i dostał dwa na ‘jazdę próbną’. I tak pomyka dzień na jednym, dzień na drugim. No i ciągle nie może, no nie może się zdecydować….
Dokumentacja prawie zebrana. Jeszcze tylko wizyta w MOPSie i w gminie i poszło…
Trzymajcie kciuki, a anioł leci tymczasem, bo już mu najnowszą kupkę ankiet do analizy przynieśli. Dobrze, że energia jest. Przynajmniej w kubku.
11:27
Edit This
"12 lat temu runął mój mały, stabilny świat małej dziewczynki. To wtedy padło – zespół F. Wiedziałam, że już nic nie będzie takie jak kiedyś. Że muszę od nowa wziąć kredki i namalować ‘nowe’ życie. F to choroba podstępna. Rozciągnięta w czasie nie pozwala o sobie zapomnieć, dając równocześnie czas, który tak bardzo jest potrzebny. Czas, by móc poukładać, przemyśleć. Tylko nie zaplanować. Nie. Zaplanować nie pozwala. F nauczył mnie nie patrzeć w jutro. Nauczył mnie żyć dzisiaj i z dzisiaj czerpać radość
Dziś, z perspektywy czasu potrafię zauważyć, że F nie tylko wiele zabrał. Wiele też od niego dostałam. Dał mi umiejętność patrzenia dalej, patrzenia głębiej. Dał umiejętność cieszenia się z drobiazgów. Dał szczęście do ludzi, którzy mnie otaczają. To dzięki nim. Dzięki tym ludziom, dzieki ich pomocy wsparciu, dzięki temu, że obdarowali mnie ogromnym kredytem zaufania, mogłam skończyć studia, wyjść z domu, wreszcie dostać wymarzoną pracę. Dziś jestem doradcą zawodowym. Pracuję w szkole, z młodzieżą. Codzienny kontakt z drugim człowiekiem daje mi wielki uśmiech. Sprawia, że wracam do szkoły zmęczona, obolała ale szczęśliwa. Szczęśliwa, bo wiem, że to był ‘mój’ dzień. Że przeżyłam go naprawdę, a nie tylko byłam biernym światkiem tego, jak dzieje się świat."
To mówiłem ja - kulawy.
A mówiłem to po prośbie. Mówię tak do fundacji, prosząc ich o dofinansowanie wózka dla aktywnych. drogiego wózka. 8 tys.
Źle się anioł czuje w tej roli. w roli żebrzącego, oj źle. i najchętniej, by się anioł pod biórko schował...
A może to lekka przesada taki luksusowy wózek. może wystarczy taki normalny...
13:03
Edit This
Wiosna dziś. Wiiosna na każdym kroku.
Nie udało jej się wejść po cichu, niezauważonej.
Za bardzo wszyscy na nią czekali.
Anioł też ją zauważył.Czekała na niego tuż za drzwiami. W ręku – małe lusterko. Puściła mu zajączka, roześmiała się jak mała dziewczynka i pobiegła dalej, przywitać się z tobą…
„Jak dobrze, że już jesteś” – pomyślał anioł i poczuł, jak wiosna puszcza zajączka na jego serce…
17:15
Edit This
Anioły to jednak bardzo wytrzymałe stworzenia.
Siedzi sobie teraz taki na parapecie. Nóżkami sobie macha i w nos się grypie śmieje.
Bo wygrał. Bo dał radę. Bo ani dnia nie zmarnował. Pracował ciężko. Przy biureczku swym pilnie siedział, chodź główka dymiła i krzyczała STOP.
Fakt. Nie było wesoło. Anielski organizm słaby. Każda infekcja echem zabrzmi w drobnym ciałku.
Ale co było a nie jest….. Już lepiej w każdym bądź razie. Anioł znów rozwinął skrzydła, poprawił okulary, szykuje się do lotu i ….
……
Leci! Leci już nasz anioł! Lecąc rozsyła Wam uśmiechy i dobre myśli. Czujecie???
12:12
Edit This
Praca, którą straszą od miesiąca okazuje się być nnie taka straszna.
Myślę, że dam radę, a jak nie dam, to………. będę się martwić, jak Nie dam…
Na razie aniołowi skrzydła się świecą. Pełen zapału zabiera się do pracy
Da radę )
11:07
Edit This
Anioły łatwo oszukać.
Wystarczy, że taki anioł ci zaufa… I już jest twój. Kupiłeś go sobie. Możesz z nim robić, co chcesz. Jest jak marionetka. Pójdzie tam, gdzie mu skażesz.
Anioł, gdy uwierzy, traci wolę (?) samozachowawczą.
A serce anioła z wosku. Z wosku zbyt miękkiego, by mogło bronić się przed ciosami. Serce podatne na czynniki zewnętrzne. Serce, które zbyt łatwo traci swój kształt. Byle iskra wystarczy, by serce sercem być przestało….
23:08
Edit This
Chciałabym, by ktoś namalował mi jutro. Nie wiem, czy podołam. Bardzo bym chciała, ale…
W momencie, gdy potrzebuję siły, czuję, że słabnę.
Najbliższy czas zapowiada się bardzo pracowicie. Tymczasem ładuję baterie, żeby w poniedziałek wystartować ze zwielokrotnioną siłą.
P.S.: Czy ktoś z Was miał może kontakt z SIO? Od poniedziałku mam się zająć tym programem a nieba rdzo wiem czym to się je… Po piątkowym, pobieżnym przejrzeniu programu stwierdziłam:
„Aniele, jesteś w jasnej anielskiej d***ie.”
Liczba tabelek, rubryczek, pól do wypełnienia mnie z deka przeraziła. Proszę, dajcie znać, jeśli się z nim kiedyś zmagaliście.
Otulam Was :***
12:25
Edit This
Zasłonięte szczelnie okno świeci na niebiesko...
Czuję. Ba. Widzę, jak połknięta tabletka chłodzi ból niebieskim światłem...
Migrena ma szary kolor.
Niebieski wygra.
Zawsze wygrywa.
10:59
Edit This
Słońce bez pytania wdziera się do pokoju. Anioł, niczym wampir z niechęcią mruży oczy. Czemu teraz?? Czemu właśnie teraz?? Gdy słońce tak aniołom nie wskazane...
i nie to, żeby nie cieszyło.. Nie, nie, nie...
Anioł jak każdy śm ieje się do słońca. Ale anioł chce być pięknym aniołem, o twarzy jak alabaster, dlatego zrzuca skórę.
Fakt. Twarz anioła swędzi i piecze niemiłosiernie...
Fakt. Anioł natenczas wygląda jak monstrum.
Ale anioł ma przed oczyma wizję pięknego lica. I ta wizja kusi.. Więc wytrzyma. Tak. Wytrzyma.!.
Ech..... Głupi ten nasz anioł...