i jestem

11:33 Edit This 6 Comments »
Myślałam, że to mi już niepotrzebne. Że daję radę. Że już nie muszę być publiczną płaczką. Czułam się ohydnie. Widziałam przeokropny żal wylewający się z każdego postu i czułam, że zaczynam dusić się w świecie, który sama stworzyłam. Że sama niszczę kulawego anioła, który nie ma już siły patrzeć w słońce.

Postanowiłam mierzyć się z życiem tu i teraz. A Łzy wysyłać w kosmos.
Jednak poczułam, że wysyłanie listów w kosmos już nie wystarcza. Kosmos przecież nie odpowiada. Kosmos nie czuje. Nie utożsamia się z aniołem. Kosmos nie robi nic.


BRAKOWAŁO MI WAS.

6 komentarze:

słodko-winna pisze...

Dobrze, że wróciłaś, Aniele. Pusto było bez Ciebie. Trzymaj się pogodnie:)

anabell pisze...

Wiesz Aniołku, często przeceniamy naszą odporność, wydaje się nam,że sami damy radę.Ale mimo wszystko razem jest lepiej niż w pojedynkę. Dobrze,że wróciłaś.Przytulam.

Blue pisze...

czekałam, czekałam, wiesz to. :)
przytulam :*

MK pisze...

Słodka, dobrze wraca gdy ktos czeka … ;)


Tak Anabell, razem lepiej. I śmiech ma czystszą barwę i łzy mniej gorzkie.


I-Tako, wiem, że kto jak kto ale ty czekasz… Bankowo ;)

bazylia pisze...

dobrze, że jesteś :)

anKa pisze...

Fajnie, że wróciłaś:-)