aby tylko przetrwać tę jesień...

13:32 Edit This 2 Comments »
Powoli przełączam się na tryb weekendowy.
Zamykam pliki. Sprzątam na biurku,. Parzę cynamonową kawę. Masuje napięty kark. Ostatnie pomruki drukarki. Puszcza do mnie zielone oko. Ona też zasłużyła na odpoczynek. Kochana staruszka. Przyjaciółka wszystkich. Nauczyciele kserują testy, uczniowie ‘pomoce’. Wiem. Mało pedagogiczne, ale nie mamy serca odmawiać. I ja. I ona.
Pociemniało. I za oknem. I na głowie. Letni karmel wyparła jesienna czekolada. Tylko cynamonowe refleksy przypominają o słońcu. Bo już nawet brzozy o nim zapominają.




A anioł? Cóż… Anioł słabo się ma. Być może zbyt wiele oczekuje od ludzi. Może zbyt mało od siebie. I nie wie, czy to ludzie odwracają się od anioła czy to anioł odwraca się od ludzi.
Ma problemy ostatnio. Problemy z jutrem. Czuje, że jutro rozłazi się w palcach. Z niedobrego materiału los je uszył. Chińszczyzna jakaś.
A może to już czas, żeby zacząć się żegnać? Zmęczony nasz anioł. Bardzo.
Ludźmi,
Sobą,
życiem.
Zmęczony bólem i nocnymi strachami.


Zmęczony zapłakanym wczoraj i fałszywym jutrem.

2 komentarze:

słodko-winna pisze...

Aniele. "anioły też czasem muszą spać" . Odpocznij, zatęsknij za ludźmi. Ściskam mocno oddając trochę siły.

I.Bo pisze...

mnie też się jutro rozłazi w palcach....