tryb myślenie

11:09 Edit This 10 Comments »
Brzydko i zimno. Zimno i brzydko.
Nie chciało się wstawać. Nie chciało ubierać.
Jesień za oknem. Mgła pod powieką.

Chwilami przerażam siebie samą. Bo ja wiem. Wiem doskonale, że z niepełnosprawnością można żyć. I żyje przecież. Żyję. Radzę sobie. Uśmiecham się. Ale widzę. Widzę jak choroba podstępnie postępuje. Jak subtelnie wije się koło mnie. Oplata nogi, kurczowo chwyta się kręgosłupa, przechodzi do rąk….
Boli….
Boli nieświadoma świadomość tego jak będzie jutro. Boli pogodzenie się z tym, co jest a czego nie ma. To z czym pożegnałam się a czego tak bardzo brakuje. Normalne życie, samodzielność, kino, samodzielność, spacer, samodzielność, miłość, samodzielność, zakupy, gotowanie. Życie przetykane samodzielnością. Bo ja tak bardzo chcę wstać i pójść. Chcę wziąć, ale, żeby nikt nie podawał. Chce pójść, ale tak, żeby nikt nie odprowadzał, nie podprowadzał, nie pomagał. Żeby nie musieć nikogo prosić, dzwonić, czekać… Wiem, że za dużo chcę. Ale czy to źle chcieć czegoś?

I czy wystarczy cieszyć się tym, co dziś? Kiedy jutro patrzy zza rogu, wykręca nogi w konwulsyjnym tańcu, śmieję się z wylanej kawy, ze sztywności palców, z coraz gorszego samopoczucia, z ciągłych migren i wiecznie płytkiego oddechu.



P.S.: Widać, że mmam mniej pracy, nie? Włączył się tryb myślenie….

10 komentarze:

Green pisze...

Aniele, reagujesz normalnie.
Jak najbardziej normalnie.
Tak normalnie, że aż serce pęka.

Cokolwiek będzie, nie masz na to wpływu.
...ale cokolwiek będzie jutro, to wiesz, jutro będzie DOPIERO jutro.
Myślenie o jutrze, zabija Anielską Pogodę Ducha, więc zostaw to.
Pomyśl,że "wczoraj" bałaś się tego "dziś", a jakoś jest.
Tak bardzo bym chciała, żeby Cię przynajmniej nie bolało.
Pozdrawiam ...

Stardust pisze...

Rozumiem i dopiero po przeczytaniu tej notki dotarlo do mnie, ze przeciez nie wiem jakie masz warunki zyciowe. Moja kolezanka mieszkala tutaj w Stanach. Mieszkala w domu, ktory byl zamieszkaly tylko przez samotnych ludzi na wozkach. Cale wyposazenie budynku i mieszkan bylo przystosowane dla wozkow. Wszystkie szafki w zasiegu odpowiednim dla osoby siedzcej na wozku, kuchenka, pralka wszystko o odpowiedniej wysokosci. A to jest kolosalna roznica.
Mimo to, Green wyzej, ma racje staraj sie nie myslec o tym na co nie masz wplywu. I staraj sie jak mozesz oszczedzac rece, chociaz wiem, ze to trudne.
Przytulam:*

MK pisze...

Zielona moja, wiem doskonale, że to, że ponarzekam nic mi nie da. Więc nie narzekam zazwyczaj. Naprawdę... Nie narzekam.
Tylko śpiwe mnie takie fuj. To fuj wyłazi. Wyłazi najczęściej tu. I to wy tego fuj słuchacie....
Wiesz Grin, nie wiem, który ból gorszy... No bo jak Cię boli i jak tak bardzo zechcesz i tak bardzo, bardzo się skupisz, to zapominasz, że masz kręgosłup ;D Z duszą dużo gorzej.....
Otulam i skrzydło, nizym parasol otwieram:**



Stardust, no niestety, to jest Polska, nie Hameryka ;P. Tu nawet nie widziałam takich szafek. Tu uczymy się przeskakiwać nieprzeskoczone ;D
Staram się, staram.. Tylko to staranie jakoś mi coraz gorzej idzie. Chyba za mało się staram...
A rąk nie zamierzam oszczędzać. Nie wiem, ile jeszcze będę mogła z nich korzystać. Muszę je wykorzystać na maksa;)

Otulam:*****
ps: U was też tak pada?

Green pisze...

Ja, swoje widziałam.
Naprawdę.
W 1996 i 2001 roku, byłam wolontariuszem na takich rekolekcjach z chorymi.
Opieka 24/24 - mycie, przewijanie i.td.
I zapamiętałam krzyki nocne pogodnej w dzień osoby.
Okazało się, że to lekarka, która wie na co jest chora i wie jaki będzie postęp choroby.

Byłabyś nienormalna,gdybyś nie marudziła.
Tyle w temacie.

Każdy musi odreagować, ja musiałam zamknąć bloga i rzucałam mięsem pod kluczem płacząc przy pisaniu notek.
Każdy odreagowuje.
Jeszcze mnie czeka sprzątanie pokoju po 4 miesiącach rozpaczy.

I podejrzewam, że nikt by na to nie wpadł jaki ze mnie słabiak. Dusza mnie boli i tyle.
;]

Stardust -> przybij piątkę ;)

MK pisze...

Z tego wynika, że to całe blogowisko, to same takie popaprańce;p cpraz bardziej mi się tu podobuje...;D

MK pisze...

PS: A ja już nie krzyczę w nocy ;p ;D

Green pisze...

"Nie ma normalnych ludzi, są tylko niezdiagnozowani". - jak mawia Morfek Frends.
;]
Ma skubaniec rację.

lotnica pisze...

Tryb "myślenie" wyłączyć natychmiast! Przecież to szkodliwe, dziewczyno!
Też tak mam, wiem, co mówię.
Za dużo wolnego czasu, za dużo na myślenie, co będzie, co by było gdyby, co jeśli. Szkodliwe. Lepiej skupić się na tym, co tu i teraz. Na małych rzeczach. Małych, dobrych rzeczach. Że słońce świeci. Alb że deszcz pada i tak przyjemnie szumi w liściach. Że wieworka przysiadła na balkonie albo że kawa była smaczna. Wiem, że to łatwo powiedzieć. Mam za sobą wielomiesięczny trening w skupianiu się na małych przyjemnościach, żeby nie myśleć o tych wszystkich paskudnych rzeczach, czających się za krawędzią świadomości. Łatwo nie było się nauczyć ale warto troszkę się powysilać codziennie:-)
Pozdrawiam ciepło, ściskam mocno.

m. pisze...

Witaj Kochana, wpadłam się pożegnać, życzyć Ci szczęścia, zdrówka, wszystkiego co najlepsze! :)
Tulę do serca.

lotnica pisze...

Heloł, jest tam kto? Jak się masz? Co słychać? Jak samopoczucie? Halo, ziemia do Anioła!