16:09 Edit This 2 Comments »
Anioł powoli podrywa się do lotu.
Odwija szalik z jeszcze bolącego gardła.
Do zlewu wylewa resztkę herbaty z sokiem malinowym.
Do szafki chowa termometr i aspirynę.
Prostuje skrzydła, skrupulatnie liczy utracone pióra…

Anioł otwiera okno.
Spokojnie przekłada nogi.
Wdycha zapach ożywającego lasu.
Szyszki parują, a to znak, że już nadchodzi.
Tak.
Anioł tu na nią poczeka.
Pofrunie gdy tylko będzie gotów.
….
Aniol wie, że to już niedługo.
Poczeka.

2 komentarze:

słodko-winna pisze...

I niech czekanie będzie jak najładniejsze :)

MK pisze...

Niech będzie, słodka;]
Otulam serdecznie :***