Staff

13:40 Edit This 9 Comments »
Staff. Poeta, z którego drwiłam w czasach licealnej głupoty. Nie rozumiałam tego całego "dekadentyzmu... Ten skrajny pesymizm był dla mnie sztuczną, wypracowaną na potrzeby tłumu abstrakcją. Śmieszył mnie diabeł płaczący nad swymi grzechami.
No i kto by przypuszczał, że to właśnie on wymyślił kulawego anioła...




Staff Leopold
Mitologia
Nie pamiętam gór. Dawno ich już nie widziałem.
Pewnie znikły i pono wyschły wielkie morza.
W niskich bagnach odbija się zachodnia zorza
I oświeca mrok klęski, co stała się ciałem.

Konają pola, rodzą się tylko cmentarze,
Pioruny zamieniły w gruz świątynie miasta,
Modlitwy szept w przekleństwo rozpaczy urasta,
A w kostnicy pijani śmieją się grabarze.

Zdejmijcie wędzidła świętym rumakom. Powrozem
Spętane, nie pogonią – skubiąc trawę w rowie.
Wyłupiono bogini mądre oczy sowie
I ogień na ołtarzu zgaszono nawozem.

Na drodze ciemne błoto. W niebie szara chmura
A gościńcem, skazany na żywot tułaczki,
Idzie kulawy anioł wlokąc ciężkie taczki,
W których leżą wydarte z jego skrzydeł pióra.

z tomu “Martwa pogoda”, 1946

9 komentarze:

lotnica pisze...

Ach, więc to ze Staffa:) Że też nie poznałam, przecież kiedyś, w czasach nastoletniego buntu, znałam tyle jego wierszy na pamięć.

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
MK pisze...

Lotnico, sama nie pamiętałam, ską znam kulawego. Mało tego.. Byłam przekonana, że sama go wymyśliłam:) I oto jest...



Droga Doroto, faktem jest, że Staffa traktowałam dość stereotypowo. Nie smakowałam jego wierszy. Nie próbowałam nawet. Być może to wina wieku, w którym tak łatwo się poddajemy. Zbyt łatwo....

anabell pisze...

Przypomniało mi to moją porażkę na klasowym, obowiązkowym konkursie recytatorskim.Teraz jest wskazane włączenie wyobrazni: liceum żeńskie, panienki "ę" i "ą", z wielkim przejęciem recytują a to fragment "Dziadów", a to "Odę do młodości", któraś Norwida, a ja, jak zwykle pod prąd: Staff: "...czemu dziewczyno ma pusta takie czerwone masz usta? Do całowania" Polonistka wstaje od stolika i patrzy na mnie grożnym okiem. Ja spokojnie kończę wiersz:..Czemu dziewczyno ma pusta takie blade masz usta? Od całowania" i w tym momencie dodaję cichutko od siebie- "szminkę jej zlizał". Nienawidziłam uczenia się wierszy na pamięć, nienawidziłam obowiązkowych recytacji i bardzo nie lubiłam swej polonistki.
A i tak miałam 5, pewnie za wypracowania.
Miłego, ;)

MK pisze...

anabell, ten wybuch śmiechu nad kubkiem kawy, wyobraziwszy sobie minę p. polonistki i zszokowanych grzecznych koleżanek - bezcenne
otulam;***

Kadarka pisze...

Z tego co pamiętam kochałam się w dekadentyzmie :)) (pochylałam się nad Przerwą-Tetmajerem) Trwa to do tej pory, staram się wydobyć coś pozytywnego z życia i wychodzi deprecha. Dobrze, że w życiu realnym jest trochę inaczej niż na blogu.

MK pisze...

Kadarko, wychodzi, dobrze, że wychodzi:) W końcu wyjść musi. Lepiej na monitor niech wylezie, niż miałby życie zatruwać ;)
Czy to tylko ja mam lekką awersję do dekadentyzmu??

Kadarka pisze...

Nie wiem, nie wiem, musisz głośniej pytać, może więcej osób się znajdzie. Dekadentyzm to smutna sprawa, smutek porusza jakby więcej emocji, współczucia. A Ty się raduj, bo to nie koniec wieku :))

e-ka pisze...

a ja w swych licealnych czasach otumaniona była dekadentyzmem :)
Zajrzałam przypadkiem, pozwolę sobie zaglądać...pozdrawiam, nie dekadencko :))