Problemiki niewielkie...
23:16 Edit This 6 Comments »
Nie wiem. Naprawdę nie wiem co mam zrobić z tymi książkami. Sytuacja robi się niewesoła. Półki się ugięły i boję się, że pewnego pięknego dnia (lub niedajBoże nocy) nie wytrzymają i się posypią.
A tu jakoś nikt się nie garnie, by odkupić ten przybytek. W wakacyjne dni leniwe wystawiłam na Allegro niektóre w atrakcyjnej cenie. Sprzedałam dwie…. Za bardzo nie mam teraz czasu na te allegrowe zabawy: robienie zdjęć, pisanie opisów. A półki piszczą…. Nie zależy mi na cenie… Nie przywiązuję się do książek. Przynajmniej do większości, bo mam swoją świętą półeczkę. Chodzi mi głównie o to, by przekazać je w dobre ręcę.
Może macie jakieś pomysły, bo całe święta słyszałam, że po co tyle, że koniec i takie tam, a ja już czuję oddech listonosza niosącego ich wyczerpaane listy…..
Wietrze kłopoty ;/
A tu jakoś nikt się nie garnie, by odkupić ten przybytek. W wakacyjne dni leniwe wystawiłam na Allegro niektóre w atrakcyjnej cenie. Sprzedałam dwie…. Za bardzo nie mam teraz czasu na te allegrowe zabawy: robienie zdjęć, pisanie opisów. A półki piszczą…. Nie zależy mi na cenie… Nie przywiązuję się do książek. Przynajmniej do większości, bo mam swoją świętą półeczkę. Chodzi mi głównie o to, by przekazać je w dobre ręcę.
Może macie jakieś pomysły, bo całe święta słyszałam, że po co tyle, że koniec i takie tam, a ja już czuję oddech listonosza niosącego ich wyczerpaane listy…..
Wietrze kłopoty ;/
6 komentarze:
Przyjmę, kupię, każdą ilość. Powaga ;DDDD. Cierpię na niedosyt posiadania książek. Jak przemyślisz sprawę to napisz. Adres majlowy na profilu. Pozdrawiam serdecznie. Kocham czytać i mam sporo miejsca, podejżewam,że H. też się ucieszy, bo ona po tych samych pieniądzach czytelniczych co ja i też cierpi z niedoczytania .
Ja przekazuję je do biblioteki - w czasach szkolnych mojej córki niezle zasiliłam bibliotekę szkolną, teraz takąż placówkę jednego z domów pomocy społecznej.Miłego, ;)
madmargot, nawet nie wiesz, jak mnie ucieszyłaś. Napewno się odezwę, ale troszkę później, bo teraz nie bardzo mogę....
anabell, a wiesz, że to niegłupie... :)
polecam nasz "Targ Książek" więcej na moim książkowym blogu:)
Hmm... zawsze myślałam, że książek to nigdy zbyt wiele. :) Nigdy nie wiadomo czy któraś może okazać się przydatna...
Chętnie bym coś wzięła, ale swoich mam już zbyt wiele. :P
Kasiu, byłam tam. No, ale cóż... Wstyd się przyznać, ale nie mogłam się połapać 'co i jak'.
Natalinko, ja też tak myślałam :)
Prześlij komentarz