po raz pierwszy chyba...

22:51 Edit This 0 Comments »
po raz pierwszy. od tylu lat.
pojawił się głos. Szept ledwie słyszalny, któego uczepiłam się z jakąś zapomnianą mi siła. Już dawno w nic tak nie wierzyłam, niczemu nie ufałam. Nie tak. Nie aż tak.
Bo podobno jest...
Został opracowany lek. Tajemniczy lek, który podobno pomaga. Lek o którym wiemy zbyt mało. Bo nie wiemy czy redukuje czy hamuje, czy może tylko spowalnia rozwój. Wiemy, że neurologicznie tylko. Że dużo skutków ubocznych. że boją się wprowadzić wiemy. że czekać, czekać, czekać...................
I wierzyć.
A ja za mocno wierzę. I znowu się poobijam, jak mnie p*****ną o ziemię. Ja nie chciałam. Naprawdę nie chciałam tak mocno uwierzyć...

0 komentarze: