głowa pęka a pół...

10:18 Edit This 0 Comments »
Trzeci dzień już mi towarzyszy. Wlecze się za mną krok w krok. Jest przy mnie ciągle. Kładę się z nim spać, a rano budzi mnie trzask przepalanych neuronów.
Towarzyszy mi wszędzie. A tego, że kompletnie zepsuł mi wczorajszy wieczór nie zapomną mu nigdy. Od trzech miesięcy czekałam na to przedstawienie. A wczoraj, gdy padło pierw sze "TRADYCJA" poczułam jak oblewa mnie zimny pot. Ilość decybeli zmiksowaana z moim bólem wbiła mnie w oparcie już na początku... i tak zostawiła. Ale warto było. Pomimo niedogodności. Warto.

0 komentarze: