2012 za aniołem

11:03 Edit This 2 Comments »
Niewesoło u anioła. Odwiedziła go, Pani Grypa. Przesiedziała przez całe święta i poszła. Zostawiła anioła w tak nędznej kondycji, że dziw. Zostawiła p przykurcz w prawej nodze taki, że żaden masaż ani żadne ćwiczenie nie pomaga. Zostawiła kaszel w piersiach, który nie pozwala się nawet porządnie wypłakać.
Tymczasem rok się skończył. Czas podsumować, co było i odeszło…
A nie było dobrze w tym roku, oj nie było. Bolała anioła i ciało i dusza. Anioł zaczął sobie zdawać sprawę z powagi sytuacji i w końcu zrozumiał, czym jest ‘choroba postępująca i nieuleczalna’.
W roku tym anioł przeszedł też ostateczny detoks serca, który w końcu przestał na coś liczyć, na coś czekać. Przestał, w końcu żyć złudzeniami.
Biorąc pod uwagę to, co było anioł czarno kalkuluje przyszłość. Powiem więcej. Jeszcze nigdy tak bardzo nie bał się jutra i jeszcze nigdy nie chciał, by czas zatrzymał się w miejscu, bo choć jest źle anioł boi się tego gorszego zła.
Wiem, że to się może wydać nieszczere, ale wierzcie, że z całego serca życzę Wam, by 2013 był rokiem najlepszym rokiem, jaki do tej pory przeżyliście. Niech szczęście towarzyszył Wam każdego dnia a uśmiech nie schodzi z Waszych twarzy.
SPEŁNIAJCIE SWOJE MARZENIA!!!

2 komentarze:

słodko-winna pisze...

Aniele, niechaj ten Nowy Rok ofiaruje Ci najlepsze stabilizatory anielskich skrzydeł i niech da więcej dobrego niż się spodziewasz.
Nie daj się, Aniele:)

MK pisze...

Niech Słodka, niech... Ja też życzę Ci wszystkiego lepszego :***