Hamulec...

10:44 Edit This 2 Comments »
Szkolna korytarze skarżą się, że nikt nie chce chodzić. Kaloryfery pociągają zimnym nosem. I tylko drzwi do klas zadowolone z przerwy świątecznej prężą nowe sukienki, ww których subtelnie odbija się światło……..



Pracownicy pozamykani w swoich pokojach szukają najlepszych sposobów na zimno. Księgowa w rękawicach uderza w klawiaturę. Sekretarka w kurtce odburkuje złe „Dzień dobry!”. Ja dmucham w imbirową herbatę i wierzę, naiwnie wierzę, że uśmiech też grzeje….


Z nudów tęsknie. Tęsknie za wczoraj.
Z nudów boję się. Boję się jutra…
Z nudów przekopuje Internet.
Początkowe ‘ottakie’ klikanie przybiera na sile.
Coraz bardziej mi zależy….

. „Cholera! „BADANIA NAD AIDS NAJBARDZIEJ PRZEŁOMOWYM ODKRYCIEM W 2011r” Aids, AIDS….. A kiedy badania nad ZF???!!!!!! Przecież ja tu czekam!!!”
Upieram się w twierdzeniu, że gdyby nie ZF byłabym najszczęśliwszą kobietą na globie. Że sama sobie jestem hamulcem. Że dla bliskich jestem hamulcem. Świadomość tego, że jest się hamulcem wyjada. Świadomość tego, że z każdym dniem jesteś coraz bardziej zardzewiałym hamulcem nie pozwala oddychać…

2 komentarze:

Blue pisze...

Wiesz Aniołku... jak człowiek zawalony robotą, to chce oddechu, tylko oddechu chce... a jak zbyt głęboko może oddychać, to tęskni za urobieniem po pachy, w oddechu jak zdrajca czai się myślenie...
I tak źle, i tak niedobrze, ale z dwojga złego - czasem wolę w pracy nie jeść, i nie myśleć.
Tulę Cię, najmocniej, najczulej.

MK pisze...

Oj, tak I-tako… Całe szczęście już w poniedziałek dzieciaczki wrócą. Będzie głośno. I się skończy… Myślenie, podjadanie, dziwaczenie. Robota będzie, a nie takie o…
Otulam serdelko:*