powinno się wstać i coś napisać...

14:57 Edit This 6 Comments »
Październik przypomniał aniołowi, co znaczy przeziębienie.

Świat z dnia na dzień zmienił bieg. Gwałtownie zwolnił.
Teraz ma gorzki smak tabletek, ciężki zapach potu i eukaliptusa.


Słońce zadziornie zagląda do pokoju anioła. Kpi z nieruszonej sterty papierków, które ‘powinno się zrobić’. Powinno się wstać, otworzyć okno, poszukać pudełka. Powinno się iść na pocztę. Powinno się powysyłać tysiące maili z zapytaniem.
Powinno, powinno...
Stukocze w głowie......



„powinno’ staciło na znaczeniu.

11:14 Edit This 4 Comments »
Tfu…
Anioł męczy czerwoną herbatę, i mruczy pod nosem: ”Ja !! ……!! Takie zdrowie”. Zapach szmaty, z którą nie rozstaje się pani wożna. Smak… Anioł wzrusza ramionami: „tu jest tyle cukru, że nie czuć żadnego smaku….”.
Anioł pije na bezdechu.



Chwilowo stracił zapał do pracy. Zrobił bilans. Ilość pracy w miesiącu wrześniu kontra wypłata za miesiąc wrzesień. I co? I dno.
Harował anioł za siebie, zaadministrację, za sekretarkę. Tylko po to, by na koncie zobaczyć kwotę trzy razy mniejszą od ww. sekretarki.
Tak. Wiem. Materializm wyłazi przez anioła. Być może to też. Anioł po prostu mówi

„pauza”.

13:49 Edit This 2 Comments »
Gorąca Kawa i blogowe popołudnie. Tak powinien wyglądać dzień pracy ;]
Dyrekcja wyjechała. Cóż… Kota nie ma. Myszy harcują.

Kaloryfery obiecują cicho:”Może w przyszłym tygodniu…”. A ja dogrzewam uczniów gorącą herbatą. Swoją drogą, powinnam mieć ‘dodatek na herbatę :D

Wtorek.. Wszyscy żyją wolnym piątkiem. Plany, plany, plany…




Mówisz, otwórz się.
Myślisz, że nie zapomniałam?

Że jeszcze potrafię?

„Nie jesteś w stanie mi pomóc.”

13:33 Edit This 4 Comments »
„Nie jesteś w stanie mi pomóc.”
To ulubione zdanie anioła. Tak, ze swadą i przekąsem odpowiada na wszechobecne pytanie. „Pomóc ci?” To taka prosta odpowiedź na wszystko. Każdy zna i przepuszcza przez uszy, słysząc po raz enty.
Bo jak nie uwierzyć aniołowi, który nawet płacze z uśmiechem na ustach?


Tak naprawdę w tym krótkim zdaniu tkwi cały aniołowy środek. Anioł wychowany tak, a nie inaczej szybko przestał prosić o pomoc. Przyzwyczaił się do tego, że każdy sam rozwiązuje swoje problemy.
Mało tego anioł oduczył się prosić. Traktuje to jako swoisty dyshonor.
Anioł zdaje sobie sprawę z tego, że bynajmniej to nie jest powód do dumy. Bo nieumiejętność proszenia wiąże się z nieumiejętnością przyjmowania. Więc anioł odmawia z uśmiechem na ustach, tylko po to, by za rogiem leżeć, kwiczeć i lizać rany.


A teraz coś z ran. Poranił się anioł solidnie. Obiło aniołowi nerki, skrzydła i co tam jeszcze anioł ma w środku…..
A wszystko to za sprawą niepozornie wyglądającego uchwytu w łazience, który jak się okazuje w praktyce ma niesamowitą moc rażenia. Taką, że świeczki, gwiazdki i takie tam inne latają.
Opadło wczoraj a dziś anioł pleców nie czuje głową nie rusza, rąk nie podnosi. I całe szczęście ma wózek………. ( nie. Nie wierzyłam że kiedyś to powiem.) tylko te kółka…. Takie duże….. i jeszcze kręcić trzeba, żeby jechać………
Mam tylko nadzieję, że to nie kręgosłup. Że tylko potłuczenie. Nie. Na prześwietlenie się zaciągnąć nie dam. Mowy nie ma.

09:39 Edit This 3 Comments »
Pytasz, czy anioł sobie radzi.
Zależy kiedy. W godzinach 6.10- 17.30 jest świetnie. Uśmiech na twarzy, cięty język, czarny humor.
Kłopoty anioła zaczynają się tuż po 18-tej. To wtedy anioł zmywa uśmiech. Wtedy zamyka przeciągi duszy.


Gnije do rana.

! Jak być nie powinno.....!

15:17 Edit This 5 Comments »
Wprost z zapracowanego września wskoczyłam w październik.
Październik, który przywitał mnie bólem głowy i zlodowaciałym wnętrzem.
Jest źle. Jest źle, moi mili…

Jest tak, jak być nie powinno. Uświadamiam to sobie na każdym kroku i z każdym krokiem gasnę coraz bardziej. Coraz częściej łapie się na tym, że z utęsknieniem czekam. Czekam na koniec. Choroba ta ma swoją dobrą stronę. Podobno koniec przychodzi szybko.
Poza, którą przyjełam nie pomaga, ale skutecznie tłamsi moją wegetację. Pozwala szczerzyć się za progiem, umierając tym samym pod powieką. Świat podziwia, podczas gdy w domu słyszę: „Coś z tobą nie tak. Przemyśl to.” A co ja do ……. Jasnej robię! Więcej myśleć się chyba nie da!!!!!!!!!!!!!!!
Bolą nowe ograniczenia, nowe skazy na duszy i ciele. Prawda jest taka, że coraz mniej mogę sama, a jeszcze nie potrafię się przyznać do tego… Przed kimś… przed sobą….