po raz pierwszy chyba...

22:51 Edit This 0 Comments »
po raz pierwszy. od tylu lat.
pojawił się głos. Szept ledwie słyszalny, któego uczepiłam się z jakąś zapomnianą mi siła. Już dawno w nic tak nie wierzyłam, niczemu nie ufałam. Nie tak. Nie aż tak.
Bo podobno jest...
Został opracowany lek. Tajemniczy lek, który podobno pomaga. Lek o którym wiemy zbyt mało. Bo nie wiemy czy redukuje czy hamuje, czy może tylko spowalnia rozwój. Wiemy, że neurologicznie tylko. Że dużo skutków ubocznych. że boją się wprowadzić wiemy. że czekać, czekać, czekać...................
I wierzyć.
A ja za mocno wierzę. I znowu się poobijam, jak mnie p*****ną o ziemię. Ja nie chciałam. Naprawdę nie chciałam tak mocno uwierzyć...

głowa pęka a pół...

10:18 Edit This 0 Comments »
Trzeci dzień już mi towarzyszy. Wlecze się za mną krok w krok. Jest przy mnie ciągle. Kładę się z nim spać, a rano budzi mnie trzask przepalanych neuronów.
Towarzyszy mi wszędzie. A tego, że kompletnie zepsuł mi wczorajszy wieczór nie zapomną mu nigdy. Od trzech miesięcy czekałam na to przedstawienie. A wczoraj, gdy padło pierw sze "TRADYCJA" poczułam jak oblewa mnie zimny pot. Ilość decybeli zmiksowaana z moim bólem wbiła mnie w oparcie już na początku... i tak zostawiła. Ale warto było. Pomimo niedogodności. Warto.

i tylko ten stuk, ten stukot w głowie....

22:18 Edit This 1 Comment »
I tyle mi zostało. Ja i monitor. ........
Czasami czuję, że coś mi uciekło. Że życie wyśliznęło mi się z rąk jak ryba. Popłynęło gdzieś beze mnie. Już nie jest moim życiem. Tym wyśnionym, wyczekiwanym. Zostawiło mi tylko okrawki, resztki, z których mam ulepić coś na kształt normalności.
Ale ja chyba nie mam zdolności twórczych..........
.
.
.
Wiesz, że nigdy ci nie powiem, jak bardzo...