Jest czas na słowa, jest czas milczenia. Jest czas być w słońcu, jest czas być w cieniu.

21:52 Edit This 0 Comments »
Wymęczyło. Sponiewierało. Pogryzło. Pogryzło. I wypluło.
Tylko czy da się jeszcze to pozbierać i ulepić człowieka??
.
.
.
Zapomniałam już jak grypa destrukcyjnie na mnie działa.
Co rok obiecuję sobie, że za rok się zaszczepię. Że nie będę taka głupia. Że nie dam się tak łatwo. I jakoś nie mogę zdążyć... A potem to już samo leci...
.
.
.
.
.
.
Ile nabrzmiałych gorących słów śpi na gałęzi jesiennego drzewa.
Podobno jarzębina podobno wiatr.
A porę roku która niesie żniwo liści i zostawia na chmurnych gałęziach czerwone jagody nazywają jesienią.
I mówią o niej kobieta. I mówią że jest zachłanna i spragniona jak prawdziwa kobieta i że mści się za niedosyt miłości.
Palce ma chłodne zgięte — ostre paznokcie. Dotyk jej szeleści smaga — skóra pachnie miodem i kolor ma zwiędłych liści umierających żółto. Usta dojrzały owoc podaje drzewom podaje gwiazdom a gdy go nie chcą — rzuca na dno zielonego stawu.
Przeklina miłość która ją trawi jak ogień jak ból — wplątana w skrzydło wrony odlatuje na zachód śmiejąc się twardo

0 komentarze: