Jedyny sposób uchronienia własnej samotności to ranić wszystkich, zaczynając od tych, których kochamy.

15:53 Edit This 3 Comments »
http://www.youtube.com/watch?v=1Mzaphj9eCg

Ta piosenka została mi po tobie. Taki relikt tego, czego nigdy nie było. To były tylko słowa. Słowa, jak smycz emocjonalna, którą ty zostawiłeś. Smycz, w której się zaplątałam, przewróciłam i stłukłam przy okazji kolana i duszę.

Niby nic. Ale kupiłęś mnie wtedy. Od tego momentu byłam jak plastelina. Pozwoliłam sobie uwierzyć. Straciłam swój refleks samozachowawczy, który dotąd mnie chronił....
.
Połykałam twoje słowa zachłannie. Wierząc naiwnie, że cały czas mam kontrolę. Kontrolę nad sobą, nad tobą. Że w każdym momencie mogę zerwać powstałą nić...
Nie przewidziałam jednak, że ty ją przerwiesz. Że pewnego dnia przestanę być księżniczką. Że już nie będziesz chc iał, żebym Cię uczyła muzyki, jakiej słucham. Że już nie powiesz, że całe życie przed nami, że chcesz mnie poznać. Nie przewidziałam, że tak mnie zaboli to, że zniknę z twojego pulpitu. Że kiedykolwiek łzy zagoszczą na moich policzkach z twojego powodu.
.
.
.
"Jedyne, co mogłem zrobić, aby przetrwać tę rozłąkę, to zniknąć z Twojego świata zupełnie. Nie byłabyś szczęśliwa tutaj ze mną. Ja nie byłbym szczęśliwy tam. Jesteśmy z podzielonego świata. Nawet nie proszę, abyś mi wybaczyła. Tego, co zrobiłem, nie można wybaczyć. To można tylko zapomnieć."
.
.
.
że tak jest lepiej. Nie. Że nie ma innej możliwości.
.
.
.
Tylko... Chciałabym...Ty...
Chciałabym, żebyś mógł usłyszeć mój śmiech. Ale ten śmiech prawdziwy, niekontrolowany. Tak jak się śmieje z przyjaciela.
Chcę ci opowiedzieć, kto mnie ostatnio rozśmieszył do łez, a przez kogo płakałam.
Chcę ci powiedzieć, jaką książkę czytam i jaka muzyka zagościła ostatnio w moich głośnikach.
Chcę byś zobaczył, jak płaczę i jaka jestem słaba. Żebyś zobaczył mnie bez makijażu. Z tymi sińcami pod oczami, które żmudnie zamalowuję codzienni rano.
Chcę ci opowiedzieć dowcip, jaki słyszałam ostatnio. Wiem. Pewnie go znasz i napewno jest strasznie głupi, ale mnie rozśmieszył.
Powiedzieć ci, jaką bluzkę sobie ostatnio kupiłam i jak mnie dziewczyny do sklepu wnosiły, bo schody... Sam wiesz...
Chcę rozśmieszyć cię do łez śpiewającże fałszuję okrutnie): "Bo mnie na uśmiech zawsze stać...".
Chciałabym pójść z tobą na zakupy. (Skończyła mi się biała herbata, wiesz?)
Chcę ci opowiedzieć o moim tacie.
Chcę poznać twoją mamę... Nie. Tego nie chcę, bo jak ja je spojrzę w oczy??.......

3 komentarze:

maddalena pisze...

nie znam Cię... przeczytałam kilka notek, i boli... jakbym znała te wszystkie uczucia, dawno temu. dawno, dawno temu... pozdrawiam ciepło. mogę Cię odwiedzać?

Anonimowy pisze...

smycz przywiązania...smycz wspomnień...nieuspione nadzieje, żal niespełnienia...

by anioł przyszedł i otulił cię swoimi skrzydłami, ochronił przed złem świata i bólu tamtej miłości...tego ci życzy moje serce skalane

:* ściskam

MK pisze...

Madziu, nie pytaj, czy możesz. Odwiedzaj :)
.
.
.
Stokrotko moja, ja właśnie z jednym aniołem próbuję dać sobie radę. Ale masz rację. Przydałby mi się Anioł Spokoju, którego i tobie życzę:*