Lubię robić zdjęcia Twoim śladom i zawracać przed tym, nim mógłbyś zobaczyć w moich oczach coś więcej..

22:35 Edit This 1 Comment »
Myślałam. Dużo myślałam ostatnio. O Tobie, o sobie. O tym, co już zawsze i już nigdy. O tym, co boli i co uwiera. O moich wiarach i nadziejach. O marzeniach. O niespełnionych marzeniach.
Tak. Dużo tego było. Za dużo...

Tak. Zbyt duża ilość wolnego czasu źle na mnie wpływa. Bo ja tak nie mogę. Wcześniej miałam coś. Miałam studia. Miałam notatki, egzaaminy, ściągi, referaty, wykłady, itd... Być może za dużo tego było. Być może za dużo na siebie wzięłam. Wiem, że fizycznie mnie to wyssało. Wiem, wiem... Widzę, czuję, wiem.
Ale przynajmniej nie myślałam. Nie tęskniłam. Nie przeżywałam jak młoda pensjonarka. Nie miałam czasu. [ból pleców gasił wszystko] Łatwiej wtedy było mi Ciebe odtrącić.

A teraz? Skończyło się. I czy to znaczy, że już zawsze tak? Że teraz tylko gorzej i słabiej?

Nie. Muszę coś z tym zrobić. W poniedziałek zabieram się do roboty. Odnajdę siłę. Zobaczysz.

I znowu zawracam...

"burzowa"

15:56 Edit This 0 Comments »
gdy odwróci się
proszę, idź,
pobiegnij za nią
nie czekaj aż umilknie,
zniknie całkiem z twojego snu
gdy rozpali twarz wstydem i czerwieni żarem
nie czekaj aż wystygnie, zniknie całkiem z twojego snu
nie odchodź,
gdy na ostrzu noża
wszystko postawiła
w rytm jej się wsłuchaj, zasłuchaj,
nie odrywaj ucha od skroni jej zmartwionych
raz przytul gdy, niepewność przeważyła
bądź jej stróżem
w rytm jej się wsłuchaj, zasłuchaj,nie odrywaj ucha
niech w źrenicy twej się odbija

bliskim mów gdyby pytali, że chwilowo zmieniłam adres, że w niebie leczę duszę z silnego przedawkowania rzeczywistości....

11:37 Edit This 1 Comment »
Pogukiłam się.
Byłam pewwna tego, co robię. Ja wiem, że to, co robię jest rozsądne. Ale boli. Za każdym razem, gdy odrzucam boli tak samo. A może mocniej.

Zamykałam serce na klucz. Żebyy nikt się nie dostał. Przyjaciołom tłumaczyłam, że nie potrafię pokochać.
Sobie tłumaczyłam, że nie potrafię.


I odpychałam ich. Potem płakałam w poduszkę.

I jakoś było.

I wiedziałam, że tak jest lepiej. Że mniej krzywdzę i jego i siebie, niż jakbym go dopuściła. Gdybym dała mu klucz do serca. Bo taki zewwiązek nie ma przyszłości. Ja naprawd ę nie szukam opiekuna. Nie zamierzam nikomu ucinać skrzydeł.
JA JESTEM TOWAR WYBRAKOWANY.



I to nic, że boli. że znowu brakuje powietrza, by oddychać.

Tak jest lepiej.
Zapomnę. Jak zawsze zapominam. Nauczę się codzienności.


Tylko błagam. Nie mówcie, że moglibyście, że coś czujecie, że chcecie, że ......

A ja się wyleczę.


Tylko dlaczego zawssze muszę się leczyć z uczucia??

16:37 Edit This 2 Comments »
Dlaczego, do jasnej ch****y nikt mi nie powiedział?! Nikt! Absolutnie nikt nie ostrzegł, że kiedy to zamknięte, niekochane serce będzie bolało?! Nie można by ło??!! Się pytam!
Bo ile można?? Ile można udawać, że wietnie, że dajesz radę, że wcale, ale to wcale nie czujesz się samotna.
Przyklejasz umiech nr 3, kładziesz wyraźny makijaż. I już. Znowu można podziwiać.



A ja bym chciała byćtaka mała.
Chciałabym, żeby mnie któs pokochał.


Chciałabym, żeby ON mnie pokochał.

```

12:44 Edit This 2 Comments »
Lecz o jutro mnie nie pytaj
bo nie wiem jeszcze
czy w ogniu utonę
czy w wodzie spłonę

Tak jest lepiej, niech marzenie pozostanie marzeniem.

16:15 Edit This 0 Comments »
Wczoraj znowu przez pół minuty pozwoliłeś mi o tym pomyśleć. Powinno być miło. Skrzydła rosnąć. I takie tam bla, bla, bla.... Ale przyniosło wręcz odwrotny skutek.
BÓL, WRĘCZ FIZYCZNY. mAKSYMALNE DNO, Z KTÓREGO NIE TAK ŁATWO SIĘ WYCOFAĆ.
bO JA NIE WIERZĘ W GŁADKIE SŁÓWKA. [ przepraszam, caps lock mi się włączył, ale nie chce mi się kasować]
Bo boję się tych ran, jakie zostawi on.
Bo nie potrafię pokochać.
Bo się boję.
Bo nie chce.
Bo wolę marzyć.














bo kulawych się nie kocha

...

19:33 Edit This 1 Comment »
ODDYCHAJ

Każdy ma niezbywalne prawo do zmarnowania sobie życia

22:29 Edit This 0 Comments »
Gdybyś tak jeszcze siebie rozumiała. Siebie. Swoje słowa. Swoje gesty i ich brak. Każde swoje tak i nie.
Wiem. Uważasz, że tak jest lepiej. Że panujesz. Że starasz się chronić przed Tobą jak najwięcej osób. I pewnie ci się to udaje. Ale razem ztym krzywdzisz samą siebie. To siebie skazujesz na osamotnienie. To ty nocami ryczysz do poduszki. To ty rano nakładasz makijaż plus uśmiech number 5 żeby nie zauważyli, że już nie dajesz rady.
A oni przecież wcale nnie chcą zauważyć. Lepiej im oglądać ciebie taką uśmiechniętą. Gdy tak świecisz to czują się lepsi. Nie muszą wnikać. Nie muszą zrywać kolejnych warstw.

I nie chcesz tego zmieniać. I chcesz to zmienić.
I nie chcesz litości. I chcesz kogoś co przytuli i będzie już zawsze.
Ale przecież nie po6trzebujesz.
Ale przecież tak barddzo jest ci to potrzebne do życia.


Ale nnnie. W tej grze nie liczysz się ty moja złota. Ciebie już dawno wykreślili z kolejki po szczęście.

Codzienności nie przeskoczysz.


Sama dźwigaj ten ciężar....

http://www.youtube.com/watch?v=8e_gz-q15as

.

16:22 Edit This 2 Comments »
Zazwyczaj nie czytam swoich myśli. Nie zaglądam. Nie sprawdzam. Bład. Może. Ale gdybym czytała chyba niczego bym nie skńczyła.
Zazwyczaj.
Tym razem przeczytałam mój blogowy power on. I.... Powiedzmy to tak...dobrze nie jest...
Mało... katastrofa prawdziwa....Błąd na błędzie. Zero ładu i składu.
Ale musiałam. Potrzebowałam. Wyrzucałam słowa jak z karabinu maszynowego, które padały byle jak, byle gdzie.


Długo to nosiłam. Trzymałam. Dusiłam. Aż zaczeły mi moje myśli zęby rozsadzać. I wylało. Niektórzy zwierzają się na przystankach. Nowo poznanym. Tym, których już nigdy nie spotkają. Ja wybrałam Internet. Pomogło. Lżej.

Nie wiemm, czy tu będę częściej. Może już nigdy. Może co jakiś czas będę sobie robiła takie oczyszczanko. Taką duchową spowiedź. Dla siebie.


A może już tu zostanę. Zapuszczę korzenie. I będę.

NOSZ BABO GŁUPIA TY!!!!!!!!!!!!

11:06 Edit This 0 Comments »
ech...
no i stało się...
a m miałaś nie myśleć...
a miałaś nie cierpiieć...
miałaś być ponad.
Bo ty nie chciałaś.....
Nie chciałaś...
słów...
gestów...
spotkań...
spojrzeń nie chciałaś...


Znasz siebie...
Wiedziałaś, że zgłodniała, wyposzczona uczuć rzucisz się na świeże mięso jak drapieżca.

A ty nawet nie wiedziałaś czego on od ciebie oczekuje...


I jak to tak?
W ciemno?
Bez asekuracji żadnej??
Wiedziała, że wpadniesz.
Że cię pochłonie...
żże cierpieć będziesz...
Wolałaś więc nie

DZIĘKUJĘ, POSTOJĘ.



I tak sobie powtarzasz...
I wwierzysz...
że ty niby taka rozsądna...
taka silna...


a ty boisz się..
najwzwycczajniej w świecie...
boisz się litości.
strach przed tym, że musisz poprosić o pomoc dławi...
nie chcesz, nie chcesz, nie potrzebuujesz.

A przecież ty jesteś jednym wielkim błaganiem o litość.

myślę, że powoli zaczynasz to rozumieć....
uczysz się...
stawiasz pierwsze kroki w proszeniu o pomoc...
Ja wiem. wiem, ile to ciebie kosztuje.


pamiętasz dobrze ile razy spadałaś wże nie chciałaś, żeby ktoś wiedział, że już nie. że sama nie zejdziesz.
pamiętasz...
tak, dobrze pamiętasz, jak w klasie maturalnej odcięłaś się od klasy...
wtedy przeszłaś na nauczanie indywidualne i nie chciałaś, żeby oni widzieli, w jakim jesteś stanie...
zresztą....
oni też chyba zbytnio nie chcieli.
ty już nie byłaś glamour...już nie byłaś twarda i silna. już nie nadążałaś. nie załapałaś się na ten pociąg do wielkiego świata....
nie ma tu dla ciebie miejsca.

a pamiętasz, jak już na studiach leżałaś w łazience koło kibla...
nie, nie poprosiłaś o pomoc, kiedy było trzeba...
pozwoliłaś na to, żeby inni zobaczyli, jak się odczłowieczasz, jak się gnoisz...
pozwoliłaś, żeby po piętnastominutowym wysiłku, wreszcie podnieśli cię podłogi............


...............


i teraz on....
zjawił się niewiadomo skąd...
niewiadomo, czego chiał...
bo w dobre serce ot tak to ja już nie wierzę ...
już nie...

więc nie chcialam...
a może chciałam... może nie potrafiłam się do tego przyznać...
teraz nie ważne już...
nie chciałam, żeby bolało...

ale boli. boli i piecze. a nie miało.